Norwegia: wyborczy sukces przeciwników NATO i kapitalizmu

Duży sukces w wyborach parlamentarnych w Norwegii odniosła radykalnie lewicowa partia Czerwoni, która podwoiła swój wynik z poprzednich wyborów i wprowadziła do Stortingu ośmiu deputowanych. Wybory wygrała socjaldemokratyczna Partia Pracy, która zamierza powołać centrolewicowy gabinet.

Na Czerwonych głosy oddało 4,7 proc. wyborców. Partia powstała w 2007 roku w wyniku zjednoczenia mniejszych ugrupowań wokół maoistowskiej Robotniczej Partii Komunistycznej. Głosi program konsekwentnie antykapitalistyczny i socjalistyczny, opowiada się za dobrosąsiedzkimi stosunkami z Rosją. „W dzisiejszej Europie możemy wyraźnie dostrzec, że kapitalizm stoi w coraz większej sprzeczności z demokracją i prawami człowieka. Gospodarka kapitalistyczna jest zasadniczo niesprawiedliwa, powoduje wzrost nierówności i zagrożenie dla środowiska naturalnego” – czytamy w programie Czerwonych. Partia na pewno nie wejdzie do nowego rządu, ponieważ z założenia odrzuca możliwość koalicji z ugrupowaniami, które akceptują obecność Norwegii w NATO i Europejskim Obszarze Gospodarczym (satelita UE). „Przepisy UE mają pierwszeństwo przed prawem norweskim, a wybrani przez Norwegów przedstawiciele muszą robić to, co mówi Bruksela” – ubolewają Czerwoni.

Dobry wynik w wyborach uzyskała także inna partia sytuująca się na lewo od socjaldemokracji – Socjalistyczna Partia Lewicy. 7,6 proc. głosów dało socjalistom 13 mandatów. Prawdopodobnie będą głównym koalicjantem Partii Pracy. Lider socjaldemokratów Jonas Gahr Store zapowiedział też rozmowy koalicyjne z Partią Centrum. Partia Pracy zdobyła 26,2 proc. głosów. To o jeden procent mniejsze poparcie niż w poprzednich wyborach, ale rządząca dotąd neoliberalna, konserwatywna Prawica straciła aż 4,7 proc. wyborców (20,4 proc. głosów). Straty ponieśli także jej koalicjanci: Chrześcijańska Partia Ludowa i liberałowie, kryjący się po nazwą Lewica.

Komentatorzy tłumaczą porażkę prawicowej koalicji głównie decyzjami rządu Erny Solberg w odniesieniu do pandemii COVID-19. „Rząd zdecydował się na lockdown, co wywołało niezadowolenie oraz doprowadziło do znacznego wzrostu bezrobocia” – czytamy w komentarzu Polskiej Agencji Prasowej.

JCK

Redakcja poleca

Polecamy

Redakcja poleca

Polecamy